“Od zera do bohatera”, czyli jak grać, by zostać mistrzem!

Każdy, kto kiedykolwiek zagrał w osu! dobrze wie, że nie jest to łatwa gra. Wiele osób poddaje się już w przedbiegach, nie mając chęci do dalszej walki lub po prostu z braku wiary w siebie i swoje możliwości. Pomimo tego, że gra nie rozpieszcza na początku, społeczność osu! zwiększa się w bardzo szybkim tempie, obecnie licząc już ponad dziesięć milionów graczy. Czy jest więc możliwe, aby stać się jednym z najlepszych zawodników na świecie? Jeśli tak, to co trzeba zrobić, by tak się stało? Grać szybkie mapy, czy wolne? Zdobywać pp na siłę czy nie? Uczyć się wszystkich modów, czy tylko kilku? Takie pytania często rodzą się w głowach nowicjuszy.

W internecie na próżno będziemy szukać dobrego poradnika jak grać lepiej. Dlaczego tak jest? Wyjaśnienie jest dosyć proste. Nie staniesz się w czymś najlepszy bazując jedynie na wiedzy teoretycznej. Nawet jeśli twoim trenerem byłby Robert Kubica, to nie nauczysz się jazdy samochodem jedynie po jego poradach. Oprócz teorii ważna jest praktyka, którą w przypadku samochodu zdobywasz poprzez jeżdżenie na ulicy, a w przypadku osu! poprzez granie większej ilości map.

Czy jednak samo granie więcej doprowadzi każdego do bycia najlepszym? Ależ oczywiście… że nie. Dojście do najwyższego poziomu gry zależy od ogromnej ilości czynników. Zwracając uwagę na pewne aspekty gry, możesz zyskać przewagę nad graczami posiadającymi wiele więcej przegranych godzin od Ciebie. Spróbuję Ci pokazać kilka z nich.

Graj więcej…

Samo granie więcej nie sprawi, że staniesz się najlepszy. Aby podnosić swój poziom gry, musisz grać mapy coraz trudniejsze. Osobiście ucząc się gry w osu! kierowałem się następującą zasadą – robisz fc na mapie = mapa jest dla Ciebie za łatwa. Oczywiście granie piosenki, na której robisz absurdalną ilość missów, również nie ma większego sensu. Trzeba więc znaleźć złoty środek.

Wiele osób narzeka na swoją zdolność zrobienia dobrego wyniku na mapie w jednym podejściu. Co zrobić, by to poprawić? Zagraj w „Podłoga to lawa”! Tylko w tym przypadku lawą jest przycisk „Retry”. Warto jest grać mapy do samego końca, nawet jeśli po drodze zrobisz kilka missów. W ten sposób poświęcasz więcej czasu na wyrabianie swojej pamięci mięśniowej oraz readingu.

Openingi?

Nie bądź leniwym… . Postaraj się grać też te dłuższe mapy. Granie samych openingów z anime w wersji skróconej nie zrobi z Ciebie gracza uniwersalnego. Piosenki powyżej czterech minut nie gryzą. A z pewnością pomogą Ci obyć się ze stresem przy wysokim combo. Pamiętaj o ciągłym przestrzeganiu poprzedniej zasady!

„Powinienem ćwiczyć bardziej jumpy czy streamy?” Cóż to za pytanie? Graj wszystko! Pozwoli Ci to na zrozumienie tego, jak działają konkretne patterny oraz tego, w jaki sposób ludzie tworzą mapy w grze. Z pewnością wzrośnie wtedy twoja zdolność bezbłędnej gry już za pierwszym podejściem.

Przyjemność z gry…

Wczuj się w muzykę. osu! to przecież mimo wszystko gra rytmiczna. Na podstawie dźwięków w danym utworze jesteśmy w stanie wywnioskować, kiedy mamy kliknąć dany obiekt. Daj się ponieść i zaufaj muzyce. Tę umiejętność będziesz musiał wyćwiczyć i zajmie to dużo czasu, jednak uzyskane efekty będą zdumiewające.

Nie patrz na ranking. Jeden z lepszych graczy na świecie powiedział kiedyś, że pp nie daje skilla, ale skill daje pp. W momencie, gdy staniesz się lepszy, twój ranking zacznie rosnąć sam. A ty zachowasz więcej spokoju i bardziej skupisz się na faktycznym polepszaniu skilla. To samo tyczy się parametrów mapy. Nie zwracaj uwagi na to, jakie AR lub OD ma dana piosenka. Po prostu graj i się nad tym nie zastanawiaj.

Sprzęt to nie wszystko…

Nie zwalaj winy na sprzęt. Owszem, mechaniczna klawiatura, myszka lub tablet dają większy komfort podczas gry, natomiast nie oznacza to, że bez nich nie osiągniesz absolutnie nic. Sam zaczynałem grę w osu! na bezprzewodowej klawiaturze i bezprzewodowym gryzoniu ważącym prawie 200 gramów i zdobyłem w ten sposób ponad 4 tysiące pp. A bez „mechanika” byłem dwudziesty na świecie. Nad zmianą akcesoriów do gry zastanawiaj się dopiero wtedy, gdy faktycznie poczujesz, że coś Cię ogranicza. W końcu nie chcesz mieć więcej sprzętu niż talentu.

Postaw sobie jakieś cele do osiągnięcia. I nie mówię tutaj o wbiciu ranku. Patrzenie jedynie na cyferki ogranicza nas do pewnej puli map, która niekoniecznie uczy nas wszystkich aspektów gry. Cele mogą być najróżniejsze – wygranie z lepszym kolegą na multi, fcnięcie mapy, która aktualnie jest niewykonalna lub coś bardziej ambitnego. Dla mnie było to zagranie na OWC. W tym przypadku chęć zmieniła się w rzeczywistość. U Ciebie może być tak samo. Pamiętaj, tylko żeby konsekwentnie dążyć do postawionego celu, a po jego osiągnięciu znaleźć sobie kolejny.

Wyjdź z domu…

No i w końcu najważniejsze. Coś, bez czego żaden profesjonalista osu! nie osiągnąłby swojego poziomu. A mowa tutaj o… przerwie na spacer. Nie żartuję! Często jest tak, że po długich godzinach grania nie widzisz absolutnie żadnych zmian. Albo wstajesz rano, włączasz grę i od samego początku nic się nie układa. Musisz być cierpliwy i zrobić sobie krótką przerwę, wrócisz do gry od razu, gdy zregenerujesz siły i poczujesz chęć do dalszej nauki. Taka chwila odpoczynku potrafi zdziałać cuda.

Jak widzisz, wszystkie porady sprowadzają się do jednej czynności – grania więcej. Niestety po przeczytaniu moich porad nie zagrasz lepiej „Big Blacka”, bo teoria to nie wszystko. Każdy najlepszy gracz ma za sobą tysiące poświęconych godzin, bez których nie byłby na swoim poziomie. Droga do sukcesu w osu! nie jest łatwa, jednak z odpowiednim podejściem możesz sprawić, że będzie znacznie przyjemniejsza i bardziej skierowana na sukces. A przecież o to właśnie Ci chodzi, prawda?

Autor – Mateusz Wilk